wtorek, 15 lipca 2025

Moje przemyślenia - Powtórne przyjście Chrystusa.

 Witajcie moi drodzy. W ostatnim czasie wpadł mi do głowy pomysł (w sumie to już od dłuższego czasu się z nim nosiłem), aby od czasu do czasu podzielić się z wami krótkimi wpisami w formie przemyśleń, które gdzieś tam jedna po drugiej krążą mi po głowie. Chciałbym poprzez te sporadyczne wpisy zaprosić was do zanurkowania ze mną w świecie moich myśli - oczywiście na tematy związane z duchowością, Bogiem i zbawieniem. Nie podchodźcie do nich zbyt poważnie, ale z dystansem bo nie chciałbym, żebyście to co czasem w nich przeczytacie uznawali za prawdę, choć i tego nie wykluczam, że tak może być :) 
Oczywiście będą to sporadyczne wpisy tego typu, a forma bloga pozostaje taka sama czyli w temacie postów nic się nie zmienia i w dalszym ciągu posty będą dotyczyły wykładania Słowa Bożego.

Dzisiejszy inauguracyjny tego typu wpis z serii "Moje przemyślenia" będzie dotyczył powtórnego przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa, a ściślej mówiąc daty Jego powrotu! Tak, tak już widzę jak co niektórzy z was łapią się za poręcze swoich krzeseł i dostają zawrotów głowy zadając sobie pytanie czy gość oszalał :) No bo jak można przewidzieć datę powtórnego przyjścia Chrystusa skoro Słowo Boże poucza nas, że nikt jej nie zna tylko sam Bóg!

Tutaj macie rację - tylko Bóg zna KONKRETNY czas, w którym Jezus powróci na ziemię i informuje nas o tym samo Słowo Boże i nie podlega to oczywiście żadnej dyskusji. W Ewangelii Mateusza czytamy:

"A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec."

Mt. 24, 36


Nikt nie zna dnia, ani godziny, ale jednocześnie Biblia wskazuje, że znaki zapowiadające ten dzień są widoczne i możemy je rozpoznać co sugeruje, że biblijne "pory", o których mówi Słowo Boże są nam znane, ale to nie o nich chciałem wam dzisiaj powiedzieć.

Zwróćcie uwagę na powyższy werset z Ewangelii Mateusza i przyjrzyjcie się dokładnie samemu początkowi - "A o tym DNIU i GODZINIE nikt nie wie..." Słowa te sugerują nam, że nie jesteśmy w stanie podać TYLKO I WYŁACZNIE - DNIA (tygodnia) i KONKRETNEJ GODZINY. Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy będzie to środa 16.30 czy może piątek 23.00 i na tym się kończy.

No i więc moi drodzy - skoro nie jesteśmy w stanie podać konkretnego dnia, ani konkretnej godziny to tak wydaje mi się, że prawdopodobnie istnieje możliwość by wybadać konkretny rok powrotu naszego Pana do czego wydaje mi się, że doszedłem w moich zwariowanych rozmyślaniach. Oczywiście to co tu za chwilę przeczytacie nie jest PEWNYM i DOKŁADNYM wyznaczeniem tego roku, ale jak już mówiłem jest to wynik moich rozmyślań w tym temacie i oczywiście nie muszę mieć tutaj racji i mogę się mylić :)

I teraz trzymajcie się :) 

Rok powrotu naszego Pana Jezusa Chrystusa, który wytypowałem na podstawie moich rozmyślań to rok 2240 i już wam dokładnie tłumaczę jak do tego doszedłem. W Księdze Rodzaju czytamy, że Bóg stworzył świat w sześć dni, a w siódmym odpoczął. W innym miejscu, tym razem w 2 Liście Piotra 3,8 czytamy, że u Pana jeden dzień jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień - i wydaje mi się, że tutaj w tych dwóch miejscach jest klucz do poznania roku powrotu Chrystusa na ziemię :)

W stworzeniu Bożym czyli we wszystkim co stworzył Bóg i tym co się dzieje nie ma żadnego przypadku i wszystko jest bardzo dokładnie zaplanowane - także długość trwania ziemi i czas powrotu Jezusa. I teraz słuchajcie - "wydaje mi się", że ziemia na której żyjemy będzie trwała tyle samo co czas jej stworzenia czyli 7 dni! Wróćcie teraz do fragmentu z 2 Listu Piotra i zamieńcie te siedem dni na lata jak to jest tam podane - u Pana jeden dzień jak tysiąc lat i tysiąc lat jak jeden dzień - kiedy moi drodzy zamienimy te 7 dni na Bożą miarę to wychodzi 7 tysięcy lat - jeden dzień = tysiąc lat!

Żeby jeszcze dokładniej zrozumieć o co tu chodzi musimy spojrzeć na faktyczny wiek ziemi, i który RZECZYWIŚCIE jest rok od stworzenia świata. Żeby się tego dowiedzieć musimy spojrzeć, który rok jest u Żydów ponieważ oni liczą lata od samego początku stworzenia ziemi przez Boga, a u nich obecnie jest rok 5785. Według tego roku, kiedy przeliczymy go wedle miary z 2 Listu Piotra to ziemia ma przeliczając na dni - niecałe 6 dni. Szósty dzień skończy się za 215 lat i kiedy dodamy te lata do naszego obecnego 2025 roku wychodzi rok 2240 - wtedy skończy się szósty dzień i rozpocznie SIÓDMY, który według Pisma rozpocznie się powrotem Chrystusa na ziemię, zrzuceniem Szatana w głębiny ziemi, żeby nie zwodził już narodów i nastąpi TYSIĄCLETNIE KRÓLESTWO gdzie Chrystus i jego wybrani będą sprawować władzę - będzie to siódmy pełny dzień, po zakończeniu, którego nastąpi SĄD OSTATECZNY.

Tak więc moi drodzy wedle tego co tutaj przeczytaliście mój typ pada na rok 2240. Oczywiście jak już wspomniałem na samym początku, proszę was żebyście nie brali tego za pewnik i nie rozgłaszali, że autor bloga zaczyna odlatywać i ogłasza datę powrotu Jezusa na ziemię bo to nie o to chodzi :) To są moje luźne pzemyślenia, które nie zawsze muszą być prawdą, a którymi postanowiłem od czasu do czasu się z wami podzielić. Już mam pomysł na drugi tego typu wpis, oczywiście o czymś innym i będzie też naprawdę ciekawie :) A tak wracając jeszcze na koniec do tego 2240 roku to z drugiej strony wydaje mi się, że może to być zbyt długi czas biorąc pod uwagę jak wydarzenia na świecie biorą rozpędu i wszystko dzieje się z prędkością światła. Zadaję sobie pytanie czy rzeczywiście cały ten diabelski system, który nadchodzi między innymi znamię bestii i inne potrzebuje jeszcze, aż ponad 200 lat żeby to wszystko wprowadzić? Technologia z roku na rok idzie naprzód w niesamowitym tempie i nie wydaje mi się, żeby to zajęło władcom tego świata jeszcze 200 lat zanim to wszystko się zacznie bo to naprawdę szmat czasu choć i to jest możliwe. A kto też wie czy czasami Żydzi się nie pomylili w swoich obliczeniach i tak naprawdę rok nie jest inny, na przykład 5980 i wszystko nie zacznie się za 20 lat? Tego nie wiemy i jak to się mówi pożyjemy, zobaczymy :)

Prawda jest moi drodzy taka, że powrót Pana każdego z nas może zaskoczyć w każdej chwili - nigdy nie wiesz czy jutro się obudzisz, albo czy zdążysz jeszcze zjeść dzisiejszy obiad, ponieważ śmierć może przyjść w najmniej oczekiwanej chwili, a jak to wspomina Słowo Boże - jutra nie masz gwarantowanego. Dlatego musimy każdego dnia trwać w wierze i przynosić owoc, żeby Pan, któregoś dnia nie wypluł nas ze swoich ust, ale przyznał się do nas przed swoim Ojcem i tego wam wszystkim życzę!





Pozdrawiam w Chrystusie!














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz