piątek, 14 października 2016

List do Hebrajczyków 2,1




"Dlatego musimy tym baczniejszą zwracać uwagę na to, co słyszeliśmy, abyśmy czasem nie zboczyli z drogi" Hbr.2,1


Uważnie przyglądając się trendom dzisiejszego kościoła i w jakim kierunku on zmierza bardzo łatwo można zrozumieć co autor listu do Hebrajczyków miał na myśli wypowiadając te słowa ostrzeżenia.



Od dłuższego już czasu zaczęło rzucać mi się w oczy jedno niepokojące zjawisko i naprawdę nie sposób tego dziś nie zauważyć - rzesze współczesnych ewangelicznych chrześcijan praktycznie nie zwracają uwagi na to co jest im głoszone z za kazalnic i bezkrytycznie przyjmują wszystko co jest im przez pastora czy lidera serwowane na tacy.
 Dlaczego tak twierdzę?

Obserwując dziś różnego rodzaju portale społecznościowe, a przede wszystkim Facebooka różnych braci i sióstr w Chrystusie, a także kościołów Bożych można zauważyć jak bardzo są oni przesiąknięci chorą nauką swoich zborów propagującą tak popularny dziś np. coaching, samorozwój,  pasje, cele, spełnianie własnych marzeń, ekumenizm, New Age i wiele innych.
Humanizm czyli wywyższanie własnego JA, zabieganie wokół siebie i koncentrowanie się na sobie jest mocnym znakiem rozpoznawczym dzisiejszego kościoła.
Dzisiejsi chrześcijanie przyjmują dziś wszystko bez zarzutu co pada z za kazalnicy prawdopodobnie przy tym myśląc - "on musi mieć rację, przecież żyje z Bogiem!"
Jak myślicie, dlaczego tak jest? Odpowiedź jest jasna i prosta -
Oni nie mają czasu zwracać uwagi na to co słyszą i rozeznawać ponieważ w obecnej chwili bardziej pochłonięci są realizacją swoich pasji i celów niż Słowem Bożym! Niestety takie nauczanie w kościołach to w chwili obecnej jest już plaga!

Ostatnio dużo nad tym myślałem i wydaje mi się, że znalazłem źródło tego narastającego problemu i myślę, że wszystko zaczyna się od słowa...AUTORYTET.
Wszystko zaczyna się od tego komu wg. własnego uznania przekażemy miano autorytetu i zaczniemy go słuchać. Stare przysłowie mówi: "z kim się zadajesz takim się stajesz"
Świat bardzo lubi słuchać ludzi z autorytetem - mądrych, wykształconych i inteligentnych. I to właśnie oni są dla nich kierunkowskazem, w którą stronę dalej iść i co wyznawać. Smutne jest to że my nowo narodzeni chrześcijanie nie jesteśmy w większości inni w tym temacie i podobnie jak oni stawiamy przed sobą autorytety, które wyznaczają nam naszą drogę.
W przypadku biblijnie wierzących chrześcijan problem zaczyna się z chwilą przekazania miana autorytetu komukolwiek innemu niż Jezus Chrystus.
Chrześcijanie ściągający autorytet ze swojego Pana Jezusa Chrystusa i przekazujący go drugiemu człowiekowi, kimkolwiek by on był (pastor czy lider kościoła) bardzo często dzisiaj jak to już wcześniej wspomniałem przestają być uczniami Chrystusa, a pod wpływem ich nauki stają się coachami, filozofami, psychologami, ludźmi opętanymi samorozwojem, pasją i celami rozmijającymi się z Bożą wolą dla ich życia. Nie wspomnę już o zarazie zwanej ekumenią, która pożera w obecnej chwili coraz większą ilość protestanckich kościołów. Członków takich zborów można bardzo często zauważyć na ekumenicznych "marszach dla Jezusa" gdzie dosłownie ramię w ramię i z uśmiechem na twarzy idą koło członka Kościoła katolickiego trzymającego w ręku różaniec i nie widzą w tym żadnego problemu, a pastor też udaje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku poklepując owieczki po plecach.

Możecie mi wierzyć lub nie, ale istnieją także kościoły "protestanckie", w których zdrowa doktryna nie ma znaczenia, każdy wierzy jak chce czego konsekwencją jest to, że część zboru bierze dodatkowo udział w katolickich mszach świętych i eucharystii. To jest właśnie kwestia tego kto jest naszym autorytetem - "pastor pozwolił i nie ma nic przeciwko!" Pozostaje mi zadać pytanie - czy tacy ludzie są jeszcze uczniami Chrystusa czy to już inna Ewangelia?

Podam jeszcze mały przykład życia wzięty. Jak już wspomniałem wcześniej zdarza mi się obserwować czasem osoby wierzące na Facebooku i to co tam umieszczają.  A przykład dotyczyć będzie jednej z sióstr w Chrystusie (osobiście się nie znamy), która pod wpływem ekumenicznego bełkotu swojego pastora, długo się nie zastanawiając postanowiła wprowadzić słowo w czyn i dzielnie udała się na mszę do Kościoła katolickiego. Tam jak to później podzieliła się tym na swoim profilu na Facebooku, porozmawiała sobie z księdzem, wyspowiadała się i przystąpiła do komunii świętej po czym rozanielona stwierdziła, że czuła się tam jak w domu!

Niestety kochani, taką sieczkę w głowie będziemy mieć kiedy jako nasz autorytet postawimy przed sobą człowieka zamiast Chrystusa i przestaniemy zwracać uwagę na to "cośmy usłyszeli".
Nasze zbory w większości zaczynają przypominać, że tak to ujmę katolickie msze święte gdzie znajomość pisma wiernych w ławkach jest równa zeru, a ksiądz ma zawsze rację - przecież skończył studia i ma doktor przed nazwiskiem, więc kogo mam słuchać jak nie jego.
Niestety to wszystko to tylko mądrość ludzka nie mającą z prawdą Ewangelii nic wspólnego.
Pismo mówi:

"Dlatego niechże boją się go ludzie; wszakże On nie zważa na tych, którzy o swojej mądrości wiele myślą"  Hiob. 37,24

i w innym miejscu:

"Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem. Napisano bowiem: On chwyta mądrych w ich własnej chytrości; i znowu: Pan zna myśli mędrców, że są marne" 1 Kor. 3,19-20

I tak to niestety wygląda kochani - pomimo tego, że każdy wierzący chrześcijanin jawnie deklaruje Chrystusa i jego Słowo jako najwyższy autorytet w swoim życiu, to w praktyce wygląda to nieco inaczej. Teraz już wiecie w jaki sposób w zborach Bożych napłodziło się wszelkiej maści coachów, psychoterapeutów, New Age-owców i innych. To wszystko wynik przesunięcia autorytetu nie w tą stronę co trzeba i "brak bacznego zwracania uwagi na to cośmy usłyszeli"

Musiałem się z wami tym podzielić ponieważ zjawisko to jest bardzo irytujące jak dla mnie i tak coraz bardziej powszechne, że naprawdę trzeba było by być ślepym, żeby tego nie zauważyć.
Patrząc na to całe bagno, w którym toną dzisiejsze zbory pozostaje mi zadać im pytanie -

CZY W TAKI WŁAŚNIE SPOSÓB PLANUJECIE UKOŃCZYĆ SWÓJ BIEG?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz